powrót

Żeglarski sezon 2009 czas zakończyć

Żagle 2009 r.

Koniec roku to czas podsumowań, analiz. To także doskonały moment na budowę planów na kolejny sezon. Najwyższy czas zetem, aby wziąć pióro do ręki i zrobić żeglarski rachunek sumienia. A trzeba przyznać, iż w 2009 roku działo się…

1.    Zespół
Cieszy mnie to, że w 2009 wypracowaliśmy drużynę, która pracowała jak jeden organizm – dosłownie. To miało swoje dobre i złe konsekwencje: gdy szło dobrze, byliśmy nie do pobicia, gdy się psuło to wszystko – totalnie, po bandzie. Mimo to, a może właśnie dzięki temu ten sezon należy zaliczyć do udanych. Jeden spójny zespół to duża zmiana in plus w porównaniu z sezonami 2008, czy 2007 naznaczonymi ciągłymi poszukiwaniami optymalnego składu. Teraz możemy spokojnie popracować nad pracą na pokładzie, manewrami, koordynacją, dopieścić stawianie i zrzucanie spinakera :). Ten zespół to dobry prognostyk na sezon 2010.

2.    Jacht
Tutaj postawiłbym nam dobre 5, jako że cel na 2009 osiągnęliśmy. Po długiej walce wreszcie znaleźliśmy ustawienia, które pozwalają nam pływać optymalnie. Czujemy jacht, pracujemy razem z nim. Dziś już wiem, że nie wyciągamy z niego jeszcze 100%. Znalezienie metody na osiągnięcie granic jego możliwości to zadanie, jakie właśnie wpisuję na „listę zadań na 2010”.

3.    Wyniki
:) Jest dobrze. Rację mają ci, którzy mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zatem celem na 2010 będzie poprawienie naszych wyników z 2009, wyników bijących na głowę te z lat poprzednich. Jednakże zanim zaczniemy je bić, pochwalę się nimi:

  • 10 miejsce na 40 załóg startujących w Mistrzostwach Świata w dywizji cruiser, „33 Micro Cup Mistrzostwa Świata” Moskwa 2009” (vs 11 na 30, Sopot 2008)
  • 4 miejsce na 26 jednostek sklasyfikowanych w dywizji cruiser Grand Prix Polski (vs. 9 na 22 w 2008)
  • 3 miejsce na 55 jednostek klasyfikowanych w Euro Micro (vs. 9 na 58 w 2008)
  • Cieszy październikowa wygrana w Belgii 31st Micr'Eau d'Heure, Plate Taille
  • Cieszy także drugie miejsce w Mistrzostwach Warszawy


Włożyliśmy dużo pracy w to, aby móc znaleźć się w czołówce. Dziękuję wszystkim tym, którzy nam pomagali rozwijać się. Kuba (trymer spinakera), Borys (trymer foka), chłopaki dzięki za ten sezon. Włożyliście dużo serca i zdrowia w nasze wyniki. Wysypiajcie się teraz spokojnie, wiosną znów ruszamy :)

4.    mBank – partner wiarygodny
Rok 2009 to 18 000 km zrobione z jachtem na haku, liczne zdjęcia, publikacje, prezentacje, komunikaty prasowe. Regaty na terenie całego kraju i państw mniej lub bardziej ościennych. To widowiskowe starty, publiczność, godziny w ulicznych korkach, awarie, newsy. Podarte żagle, kontuzje, wywrotki, uszkodzony ster. Wszędzie tam z logiem firmy, dzięki której powróciłem do żeglarstwa regatowego.
Przez te wspólne lata 2007, 2008, 2009 zawodnicy rosyjscy zwykli nazywać mnie „Robert mBank”. Czesi pytają, gdzie „moja jachtówka”. Na mazurach, co roku dopytują się, czy pod pokładem nie mam przypadkiem „punktu kredytowego” lub bankomatu :). Teraz skończył się 2009, pierwszy rok walki w czołówce. mBanku, w naszej wspólnej wspinaczce doszliśmy do miejsca, gdzie właśnie powstaje nasza pierwsza baza. Baza wypadowa do kolejnych etapów tej drogi. Nadchodzący rok 2010 to moment, gdy trzeba będzie wejść co najmniej o jedną bazę wyżej aby utrzymać się „w czubie”. Jestem przekonany, że dzięki Waszej wierze, wsparciu będę mógł dalej stawiać sobie i realizować coraz ambitniejsze cele na sezon kolejny. Chłopaki, dziewczyny dzięki za dodawanie skrzydeł.

5.    Coś dla oka
Załączam kilka fotek, dla tych, którzy chcą zobaczyć co dzieje się w czasie regat. Oczywiście zapraszam także na www.microclass.pl, gdzie nie wszystko jest micro. :)

Galeria, Żagle 2009

Robert Janiszewski
Skiper POL 72, mBank.pl