Z wielką i nieukrywaną radością chciałbym ogłosić, że wdrażamy właśnie możliwość aktywacji usługi maklerskiej w mBanku , czyli eMAKLERA przy pomocy hasła SMS. Dotyczy to zarówno klientów, którzy mają rachunek eKONTO w mBanku, jak również tych, którzy nie mieli kontaktów z mBankiem lub mieli, ale je zerwali i teraz chcą je odnowić, bo w obecnym banku im się nie podoba (to się zdarza i to nie rzadko – cóż, takie życie).
Proces jest tak prosty i przyjazny, że nawet jak teraz to piszę, to się wzruszam. A wygląda tak: siedzi sobie Czerwony Kapturek przy komputerze i sprawdza w googlach najkrótszą drogę do babci (ciągle rosną nowe drzewa, a stare wycinają pod autostrady, więc łatwo się zgubić). Drukuje mapkę i ma wychodzić po wino do koszyczka, bo ostatnia butelka poszła wczoraj wieczorem, jak ją odwiedził myśliwy, ale postanowiła sprawdzić jeszcze przedtem, czy ma kasę na eKONCIE. Na szczęście przelew od Królewny Śnieżki za ostatni projekt z siedmioma krasnoludkami już przyszedł, więc jest ok, a nawet lepiej, bo wpadł też jakiś bonus nie wiadomo za co. Może od Gapcia… Szkoda trzymać to na lokacie. Coś jej mówi, że lepiej puścić w obieg, najlepiej na giełdzie. Ale Czerwony Kapturek w sprawach giełdy jest Zielonym Kapturkiem i nie ma nawet rachunku maklerskiego. Wie jednak, że w mBanku mają usługę maklerską pod wiele mówiącą nazwą eMAKLER, i zamierza z niej skorzystać. Składa więc wniosek w serwisie transakcyjnym w opcji „Wnioski i dyspozycje” (lewe menu). Wniosek nazywa się” INWESTYCJE EMAKLER”, trudno go przegapić (a dla Ciebie drogi Czytelniku wniosek jest dostępny także tutaj.
Na wniosku wybiera sposób zawarcia umowy „Potwierdzenie umowy kodem SMS”, wypełnia brakujące i wymagane pola, na przykład urząd skarbowy i wysyła wniosek, który poinformował ją uprzejmie, że o dalszych etapach procesu mBank będzie wysyłał stosowne komunikaty na jej email. Zadowolona chwyta koszyczek i w podskokach pędzi do babci, po drodze zahaczając o pobliski sklepik o mało oryginalnej nazwie „Dębowy”, który choć nieduży, to zaopatrzony jak niejeden hipermarket przed świętami.
Po jakimś czasie wraca do domu i niecierpliwie otwiera skrzynkę pocztową. Odnajduje w niej emaila z informacją, że w celu zawarcia umowy o eMAKLERA powinna się zalogować do mBanku, bo tam czeka na nią umowa, którą musi zaakceptować przy pomocy hasła jednorazowego. Niezwłocznie to czyni. Wpisuje login, hasło i od razu na pierwszej stronie widzi tytuł spodziewanego komunikatu. Klika we wskazany w komunikacie link i na kolejnej stronie ma swoją umowę o eMAKLERA, z którą powinna się zapoznać (czyta zresztą każdą umowę, którą podpisuje, pod tym względem jest bardzo zasadnicza). Po przeczytaniu umowy zaznacza, że się z nią zapoznała, klika „Dalej” i wpisuje otrzymane SMS’em hasło. Niestety Kapturek nie ma zegarka, bo jak wiadomo szczęśliwi czasu nie liczą, ale jeśli zaakceptowała umowę przed godziną 18:00, to już następnego dnia eMAKLER będzie aktywny. Jeśli po 18-tej, to będzie aktywny za dwa dni.
W ten prosty sposób, gdyby nie babcia, to Czerwony Kapturek nie musiałaby nawet wychodzić z domu, żeby aktywować swojego eMAKLERA. A tak trzy pożyteczne rzeczy w jedno popołudnie: wizyta u kochanej babci, spacer dla zdrowia i eMAKLER aktywowany bez wychodzenia z lasu.
PS. Gdyby Kapturek była trochę bardziej rozgarnięta, a może wystarczyłoby, żeby tak bardzo się nie śpieszyła, to składając wniosek o eMAKLERA zaznaczyłaby, że chce też aktywować usługę Instrumenty Pochodne i rachunek do obsługi funduszy inwestycyjnych, bo te kolejne dwie usługi inwestycyjne również można aktywować SMS’em, ale tego nie zrobiła, więc musi złożyć jeszcze jeden wniosek, tym razem o pochodne i fundusze.
Wniosek o aktywację eMAKLERA SMS’em…
Wniosek o aktywację Instrumentów Pochodnych SMS’em…
Wniosek o aktywację SFI SMS’em…
Tu znajdziesz opis tego procesu w wersji dla dorosłych…
powrót
eMAKLER na SMS, czyli jak Czerwony Kapturek aktywowała eMAKLERA nie wychodząc z lasu