Do napisania tego artykułu natchnęły mnie wykresy, jakie ostatnio robiłem do prezentacji podsumowującej miesiąc.
Jeden z nich przedstawiał średnie oprocentowanie na lokatach, a drugi notowania WIG-u. Rzuciła mi się w oczy pewna interesująca sytuacja. W sumie nic wielkiego, wszyscy o tym wiedzą, ale na wykresie nieźle daje po oczach, to co w rzeczywistości daje po kieszeni.
Wykresy obejmowały dane od początku roku 2012 do końca lutego 2013. Zupełnie przypadkiem wartości oprocentowania i WIG-u zaczynają się od cyfr 3 lub 4 (lokaty ok. 4%, WIG ok. 40.000 punktów), więc nie było problemu z zestawieniem obu wykresów obok siebie. Oto efekt...
Na wykresie widać wyraźnie, że mniej więcej od połowy roku 2012 oprocentowanie lokat spada (w czerwcu było prawie 5%, a w lutym już tylko ok. 3,8%, a marzec zapewne przyniesie kolejną obniżkę podążającą za obniżeniem przez RPP stopy referencyjnej o 0,5 p.p. do 3,25%, czyli do najniższego poziomu w historii (przynajmniej tej cywilizowanej)), natomiast Warszawski Indeks Giełdowy rośnie (od końca maja 2012 do końca lutego 2013 wzrósł z 37.793 do 46.280 punktów, czyli ponad 22%).
Pamiętam jak kilkanaście lat temu każde posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budził wiele emocji, bo obniżka stóp bardzo często dawała impuls (czasem tylko krótkotrwały, ale jednak) wzrostowy dla kursów giełdowych. Chciałbym zobaczyć reakcję inwestorów w tamtym czasie na taką obniżkę i do takiego poziomu, jak ostatnia. Oj, chciałbym.
Teraz rynek jest trochę bardziej dojrzały i nie reaguje tak żywiołowo na pojedyncze sygnały, ale moim zdaniem do czasu...
Do czasu kiedy nareszcie zauważy, że stopy procentowe, zarówno te podstawowe, jak i te którymi są oprocentowane lokaty bankowe, spadają powoli, ale konsekwentnie, że tyle co na lokacie przez rok można zarobić w jeden dzień na giełdzie (nie mówię, że to standard, że wszyscy zarabiają 4% dziennie grając na akcjach, mówię tylko, że giełda daje takie możliwości, legalnie!), że Dow Jones (indeks giełdy w Nowym Jorku skupiający największe amerykańskie spółki) zanotował w piątek 8 marca 2013 najwyższe notowanie w swojej historii osiągając 14.397,07 pkt. na zamknięciu.
Pewnie potrzeba jeszcze kilku innych czynników, moim zdaniem natury mentalnej, żeby giełda zaczęła trwałe rosnąć bijąc swoje rekordy, ale ważne jest, żeby naszych portfeli te wzrosty nie ominęły, kiedy już nadejdą.
Warto w tym kontekście zapoznać się z najnowszą analizą techniczną rynku przygotowaną przez zespół analiz DI BRE i z prognozą na rok 2013 autorstwa tego samego zespołu.
Nie masz jeszcze eMAKLERA - złóż wniosek...
powrót
Stopy spadają, WIG rośnie, czyli dlaczego warto częściej zaglądać na giełdę